Ma ponad 30 lat i już dawno przestała być eksperymentem. Dziś implantologia to standardowa metoda odtwarzania brakujących zębów. Sam zabieg wszczepienia implantu zajmuje średnio pół godziny i jest z reguły mniej inwazyjny niż ekstrakcja zatrzymanej ósemki. Nowością jest jednak implantologia estetyczna.
Nowe podejście polega na tym, że wszczepienie implantu nie jest już tak podporządkowane warunkom kostnym. Umieszcza się je tam, gdzie jest najlepsze miejsce dla odbudowy protetycznej. To właśnie credo implantologii estetycznej. – Nawet najlepiej wykonany zabieg polegający na wszczepieniu implantu może być kompletnie bez sensu, jeśli uniemożliwi prawidłową odbudowę protetyczną – tłumaczy dr Iwona Gnach-Olejniczak, która pod koniec lat 90. jako jeden z pierwszych lekarzy w Polsce otrzymała akredytację implantologiczną. – W przeszłości implantacja zależała tylko od warunków kostnych, to znaczy że wszczepiano implant tam, gdzie była kość. Tzw. metoda „bone driven” to już przeszłość, teraz pracujemy metodą „restoration driven”, w której sposób implantacji zależy przede wszystkim od potrzeb protetycznych – tłumaczy ekspert.
Planowanie zabiegu implantologicznego jest częścią smile designu. Jeszcze przed implantacją powstają prototypy kompozytowe, które pilotują przyszłą odbudowę protetyczną, tak by była w pełni funkcjonalna w zgryzie oraz nie zaburzała estetyki uśmiechu pacjenta. – Nie ma mowy, by dopiero po wszczepieniu implantu projektować pożądany uśmiech. I decydować się na półśrodki, tłumacząc pacjentowi, że inaczej się nie dało – ostrzega implantolog.
A co jeśli brakuje kości
Duże uniezależnienie implantologii od warunków kostnych dają chirurgiczne zabiegi przygotowawcze, w tym sterowane regeneracje kostne oraz modelowanie tkanek miękkich pod korony na implantach. Rozwój chirurgii okołoimplantologicznej jest tak samo ważny jak sama implantologia. – W przypadku zaników kostnych wykonujemy sterowane regeneracje kostne przy pomocy materiałów kościotwórczych, kościozastępczych lub poprzez przeszczepy kości autogennej – wylicza dr Wojciech Kołosowski, implantolog UNIDENT UNION Dental Spa. Stomatolodzy są w stanie dobrze zregenerować uszkodzoną kość np. po stanie zapalnym, poszerzyć wyrostek zębodołowy w dowolnym wymiarze, także poprzez jego rozszczepienie (Ridge Splitting) oraz podnieść dno zatoki szczękowej (Sinus Lift), by wszczepić implanty w tylnych odcinkach wyrostka zębodołowego szczęk, gdzie często występują trudne warunki anatomiczne dla wykonania implantacji. Co ważne, wiele zabiegów regeneracji lub odbudowy kości odbywa się jednoetapowo, co znaczy, że podczas wprowadzania tytanowej śruby implantolog od razu wykonuje zabiegi wzmacniające i rozbudowujące kość.
Uwaga na łącznik implantologiczny
Sam implant odtwarza jedynie korzeń zęba. Jest on zespolony z koroną protetyczną za pomocą specjalnego łącznika implantologicznego. Dopiero te trzy elementy w pełni zastępują utracony ząb. A że diabeł zwykle tkwi w szczegółach, prawidłowość całej odbudowy zęba na implancie zależy w dużej mierze od odpowiedniego doboru łącznika. Różnią się one m.in. wysokością, szerokością, stopniem wychylenia względem osi implantu oraz rodzajem materiału, z jakich są wykonane. I tutaj cały czas trwa rozwój technologii. – Najlepsze dopasowanie i najwyższą estetykę dają łączniki indywidualne, wykonywane na zamówienie dla danego pacjenta. Są projektowane komputerowo w systemie CAD/CAM i frezowane z dokładnością do kilku mikronów – wyjaśnia dr Gnach-Olejniczak. Co dają? – Najlepsze podparcie dla tkanek miękkich oraz najwyższą trwałość uzupełnień protetycznych – dodaje ekspert. Przy doborze łączników liczy się też ich barwa, która wpływa na to, jak bardzo korony protetyczne będą podobne do naturalnego uzębienia. Najlepszy efekt dają łączniki cyrkonowe i porcelanowe, które w przeciwieństwie do metalu mają barwę naturalnego uzębienia. Dodatkowo nie wywołują przebarwień kieszonki dziąsłowej, nie podrażniają i doskonale integrują się z dziąsłem.
Nowoczesna implantoprotetyka
Po zintegrowaniu implantu i doborze łącznika przychodzi czas na montaż docelowej korony, która zastępuje widoczną część utraconego zęba. Obecnie najwierniejsze odwzorowanie cech naturalnego uzębienia dają korony pełnoceramiczne. – Wykonuje się ją metodą tłoczenia i pod względem estetycznym przewyższają nawet korony porcelanowe na podbudowie z tlenku cyrkonu – wyjaśnia dr Gnach-Olejniczak. Można je jednak stosować tylko przy pojedynczych brakach oraz przy mostach maksymalnie trzypunktowych. W pozostałych przypadkach złotym standardem nowoczesnej implantoprotetyki są korony cyrkonowe. Odtwarzają one urodę naturalnych zębów, jeśli połączy się je z implantem łącznikiem cyrkonowym.
Implantologia zmieniła komfort noszenia protez
Zamiast protez osiadających pacjenci z bezzębiem decydują się teraz na unieruchamianiu protez za pomocą implantów. Nowoczesne protezy opierają się na 2-4 implantach. Są lepsze, ponieważ w znacznym stopniu poprawiają zdrowie i samopoczucie. – Przede wszystkim dzięki wyeliminowaniu protezy osiadającej hamujemy zanik kości wyrostka zębodołowego i utrzymujemy gęstość kości szczęk – tłumaczy wrocławska implantolog. Dodatkowo zmienia się komfort życia. Pacjenci nie mają problemów z utrzymaniem protez na miejscu w trakcie mówienia, jedzenia itd. Odzyskują pewność siebie i swobodę. Protezy wsparte i mocowane na implantach (za pomocą zatrzasków) lub przykręcane do implantów na stałe montuje się po zakończeniu integracji implantów. Mogą być zdejmowane. Utrzymanie ich higieny jest łatwe, wystarczy szczotkowanie i regularna kontrola u stomatologa.