Wśród Polaków powszechna jest wiedza, że warzywa i owoce to niezbędny składnik zdrowej i prawidłowo zrównoważonej diety. Skoro jako społeczeństwo mamy tę wiedzę, to dlaczego od 2002 roku w Polsce konsekwentnie spada spożycie warzyw, owoców i soków ? Na to pytanie odpowiedzieli eksperci instytucji odpowiedzialnych za kształtowanie prawidłowych postaw żywieniowych Polaków oraz przedstawiciele ośrodków badawczych i kontrolnych.
Szukając rozwiązań jak poprawić nawyki żywieniowe Polaków, dr Katarzyna Stoś, prof. nazw. Instytutu Żywności i Żywienia zwróciła uwagę na fakt, że wprowadzenie do codziennej diety zalecanych przez Światową Organizację Zdrowia min. 400 g warzyw i owoców, wcale nie jest takie trudne. Jako przykład podała: pół pomidora - 65 g, średnie jabłko - 150 g, surówka wielowarzywna - 20 g, szklanka soku - 200 ml, 6 rzodkiewek na kolację - 60 g. To razem daje 600 g warzyw i owoców. Tych pięć porcji to wartość energetyczna 230 kcal, więc niewiele. A mamy w niej m.in. 7 g błonnika, 200 g witaminy C, 1 100 mg potasu. To pokazuje, że zachowanie odpowiedniej ilości warzyw i owoców w diecie, pomimo szybkiego tempa życia, jest możliwe.
Dr Justyna Korzeniewska, psycholog z Centrum Zdrowia Dziecka zwróciła uwagę na fakt, że rodzice często bardziej dbają o zdrowe żywienie swoich dzieci niż o siebie oraz, że takie myślenie jest pułapką. Rodzice zapominają bowiem, że są pierwszym, podstawowym, najważniejszym wzorcem zachowań prozdrowotnych i nawyków żywieniowych dla dzieci. Podkreśliła, że jeżeli rodzic sam rezygnuje przy obiedzie z surówki, to nie przekona dziecka żeby ją spożywało tylko dlatego, że powie, że dany produkt jest zdrowy. Konsekwencją takiego postępowania jest sytuacja, że jak tylko dziecko jest w stanie samodzielnie sięgnąć po posiłek, zaczyna naśladować nawyki dorosłych, wykluczając ze swojej diety warzywa i owoce. Z tą tezą zgodził się Jan Bondar, Rzecznik Prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Zwrócił on uwagę na fakt, że u dzieci w wieku gimnazjalnym radykalnie spada spożywanie śniadań. Wspomniał, że niewiele ponad połowa dzieci w tym wieku je pełnowartościowe śniadanie.
Pewnym zaskoczeniem dla ekspertów debaty było postrzeganie "soku" przez Polaków. Z badań prezentowanych przez Łukasza Bielewicza z Millward Brown[1] wynika bowiem, że na poziomie ogólnym sok kojarzy się Polakom pozytywnie. Zdecydowana większość badanych zgodziła się też, że szklanka soku może być jedną z pięciu dziennych porcji warzyw i owoców. Ale osoby badane wskazały również, że soki są pełne konserwantów, sztucznych barwników i aromatów. Blisko 90% zadeklarowało, że do soków dodawany jest cukier. Badanie to pokazało, że ludzie nie są świadomi, że sok jest definiowane prawnie i że zgodnie z obowiązującymi przepisami produkt, na opakowaniu którego jest napis "sok" musi być naturalny i nie może zawierać żadnych sztucznych barwników, aromatów czy konserwantów. Wniosek płynący z badania jest również taki, że Polacy nie odróżniają soków od innych dostępnych na rynku owocowych produktów do picia. Jan Bondar, Rzecznik Prasowy GIS dodał, ze 80% mam nie ma świadomości, że sok to jest owoc w płynie, w kartonie lub butelce.
Na zakończenie dyskusji dr Katarzyna Stoś, prof. nazw. IŻŻ dodała, że w sokach znajdują się witaminy, składniki mineralne i związki roślinne bioaktywne, które odgrywają znaczącą rolę w utrzymaniu zdrowia. Cała sztuka prawidłowego odżywiania tkwi w proporcjach i urozmaiceniu, dodała. Prof. dr hab. Witold Płocharski z Instytutu Ogrodnictwa wspomniał, że Polacy niesłusznie obawiają się, że producenci soków oszukują konsumentów. Zwrócił uwagę na fakt, że wszystkie produkty są regularnie badane, a wysoka jakość polskich soków i poziom przestrzegania norm przez producentów, ceniony w całej Europie. Wyniki badań krajowych inspekcji kontroli (np. GIJHARS) również potwierdzają wysoką jakość soków i jedną z najniższych ilości niezgodności spośród pozostałych kategorii produktów spożywczych.
[1] Dane GUS z badania gospodarstw domowych oraz Raport AIJN 2014