Langsam, langsam aber sicher to niemieckie przysłowie sprawdza się podczas wybielania zębów. Mimo że kuszą nas reklamy błyskawicznych zabiegów, dentyści nadal polecają wolniejsze, ale za to bardziej solidne wybielanie uśmiechu.
Fanką slow-whitening jest dr Iwona Gnach-Olejniczak. Stomatolog przekonuje, że takie niespieszne podejście gwarantuje najtrwalszy i najbardziej naturalny efekt. - System nakładkowy pozwala na stabilne rozjaśnienie uśmiechu, jest tańszy, wymaga tylko odrobiny cierpliwości - wyjaśnia. I precyzji ze strony lekarza. Żelowe nakładki na zęby, zamawiane w gabinecie stomatologicznym, powstają w oparciu o tzw. wycisk. - Muszą być szczelnie dopasowane do uzębienia, by żel wybielający nie wypływał i nie drażnił dziąseł - tłumaczy ekspert. Takie nakładki pacjent zakłada na noc lub co najmniej na 2 godziny w ciągu dnia; w zależności od ustaleń z dentystą stosuje je przez około 2-8 tygodni. Tyle czasu trwa powolny, ale najtrwalszy w efektach proces chemiczny. - Wybielanie to nic innego stopniowe utlenianie się barwników pod wpływem nadtlenku wodoru - wyjaśnia stomatolog. - Aktywny związek przenika przez szkliwo aż do zębiny i dlatego jest w stanie utlenić głębsze przebarwienia, czyli zmienić je na związki bezbarwne - dodaje dr Gnach-Olejniczak. A co gdy dojdzie do całkowitego wybarwienia wszystkich barwników? - Osiągniemy wtedy punkt nasycenia, co oznacza, że zębów nie będzie już można bardziej wybielić. Dlatego lepiej rozjaśniać je powoli, dążąc do maksymalnego efektu bez cienia ryzyka.
Okazuje się bowiem, że niekontrolowane wybielanie zębów, już po osiągnięciu punktu nasycenia, może być niebezpieczne dla szkliwa, a w skrajnych przypadkach prowadzić do jego ścieńczenia. Dlatego tak ważne jest, by rozjaśniać zęby metodą slow, w stałej współpracy ze stomatologiem.
Czy szybkie wybielanie jest złe?
Nie można tak powiedzieć. Jest spektakularne, ale po prostu mniej trwałe - wyjaśnia ekspert Unident Union Dental Spa. Gabinetowe wybielanie polega na przyspieszeniu utleniania przebarwień za pomocą tzw. zimnego światła. Lampy typu LED wzmagają penetrację tkanek zęba przez nadtlenki wodoru, dając natychmiastowe rozjaśnienie uśmiechu na fotelu dentysty nawet o 5-8 tonów. - Trzeba jednak pamiętać, że część tego efektu zaniknie po kilkunastu godzinach lub maksymalnie kilku dniach - wyjaśnia dr Gnach-Olejniczak. Zęby będą po prostu przez krótki czas dużo bielsze z powodu nagłego odwodnienia zębiny. Kiedy struktury zębów nawodnią się, zęby trochę ściemnieją.
Oczywiście ekspresowy zabieg jest świetny jako szybkie przygotowanie np. do ślubu, ważnego wystąpienia publicznego itp. - Wielu pacjentów inwestuje wtedy w wybielanie gabinetowe, by od razu cieszyć się bielą. Ale nie wypuszczam ich z gabinetu bez preparatów do dalszego slow-wybielania. Zaraz po zejściu z fotela dostają do domu komplet nakładek wraz z preparatem o niższym stężeniu nadtlenku wodoru. Dopiero kuracja domowa stabilizuje i przedłuża efekt gabinetowy. I dopiero wtedy można mówić o rozjaśnieniu uzębienia na lata - zaznacza stomatolog.
Kiedy warto wybielać gabinetowo, a kiedy w ogóle się nie da?
Wybielanie gabinetowe sprawdza się także, gdy lekarz chce ocenić podatność zębów na rozjaśnienie przed zaprojektowaniem uzupełnień protetycznych. Chodzi o to, by licówki lub korony współgrały kolorystycznie z oczekiwanym przez pacjenta, jaśniejszym uśmiechem.
Nie zawsze wreszcie wszystkie przebarwienia da się utlenić. Niektóre z nich są położone zbyt głęboko lub są całkowicie oporne na rozjaśnianie. Wtedy jedynym rozwiązaniem poprawiającym estetykę jest wykonanie licówek kompozytowych (bonding) a nawet koron porcelanowych. Okazuje się, że licówki nie zawsze są w stanie przykryć intensywnych barwników opornych na wybielanie.
Ból po wybielaniu? Spokojnie, to chwilowe!
Zawsze po wybielaniu, a także w jego trakcie, może wystąpić nadwrażliwość. - Nie jest ona powodem do obaw, to skutek penetracji wnętrza zębów przez nadtlenki. Pozabiegowy objaw ustępuje najczęściej po 24 godzinach, a ona najpóźniej po około 2 tygodniach - wyjaśnia dr Gnach-Olejniczak. Pod warunkiem oczywiście że wybielane zęby były zdrowe. Jeśli pojawi się ból, a nikt nie potwierdził wcześniej zdrowia uzębienia, może to być objaw stanu zapalnego.
Każde wybielanie musi być bezpieczne
Wybiela się zęby zdrowe, tak więc nie wolno nakładać preparatów wybielających na ubytki próchnicze. Kontakt z takimi substancjami może doprowadzić do zapalenia miazgi i konieczności leczenia kanałowego. Dlatego przed wybielaniem lekarz dokładnie diagnozuje stan uzębienia i wykonuje zdjęcie panoramiczne cyfrowym RTG. Usuwa wcześniej kamień, ponieważ pod nim mogą się ukrywać ubytki. Lekarz musi mieć też pewność zdrowia dziąseł. Choroby przyzębia to kolejna przeszkoda do usunięcia przed wybielaniem. - Musimy najpierw zwalczyć stan zapalny. Gdy obejmuje on dziąsła - stosujemy higienizację, uczymy specjalnych technik szczotkowania, zalecamy specjalne płukanki, maści etc. Jednak gdy infekcja obejmuje dalsze tkanki przyzębia, usuwamy kamień poddziąsłowy i stosujemy najpierw leczenie periodontyczne.
Unijne standardy
Także Unia Europejska stoi na straży wybielania niższymi stężeniami związków aktywnych, czyli rekomenduje zabiegi typu slow-whitening. Dyrektywa unijna mówi, że do wybielania stomatologicznego nie można obecnie stosować preparatów, w których stężenie nadtlenku wodoru przekracza 6%. W stosunku do nadtlenku karbamidu, z którego uwalnia się nadtlenek wodoru, stosuje się odpowiednie przeliczenie: np. 10% nadtlenku karbamidu to ok. 3,6% nadtlenku wodoru, a 15% nadtlenku karbamidu to ok. 5,4% nadtlenku wodoru. Zabiegi można przyspieszać światłem, jednak stosowanie wyższych stężeń jest zabronione.
A pasty wybielające?
Większość z nich wybiela zęby na zasadzie mechanicznego usuwania powierzchniowych przebarwień i osadów. - Należy uważać, by pasty nie były zbyt inwazyjne, im niższy współczynnik ścieralności (RDA), tym większe bezpieczeństwo szkliwa oraz dziąseł - zaznacza dr Gnach-Olejniczak i poleca pasty enzymatyczne, rozpuszczające powierzchniowe przebarwienia bez nadmiernego tarcia. Według eksperta pasty wybielające to element dopasowanej pielęgnacji. Sięgamy po nie, kierując się m.in. własnym trybem życia. Są specjalne pasty dla miłośników kawy, herbaty, palaczy, osób o wrażliwych dziąsłach etc. Są także pasty ekspresowo wybielające do domowego użytku. - Proszę jednak zwrócić uwagę, że nie bez przyczyny mają tak małe pojemności - zauważa ekspert. Dłuższe stosowanie tego typu preparatów bez nadzoru lekarza także stwarza zagrożenie. Dlatego do wybielania należy podchodzić z zachowaniem najwyższej ostrożności.